Niedawno miałam dużą przyjemność gościć w podcaście “Szkoda czasu na złe seriale”. Zuzanna Piechowicz i Anna Piekutowska zaprosiły mnie do rozmowy o różnych ekranizacjach biografii Julii Child. Myślę, że nieprzypadkowo – jestem dużą fanką Julii, mam na półce dużo książek Julii i o Julii i rozprawiam o niej z dużą przyjemnością.
Z przyjemnością obejrzałam też zarówno film Nory Ephron “Julie i Julia”, film dokumentalny “Julia” i serial HBO pod tym samym tytułem. Każdy z innego powodu! O tym więcej w naszej rozmowie, zachęcam Was do posłuchania – na przykład tutaj:

Szkoda czasu na złe seriale o Julii Child

W audycji obiecałam przepis Julii, któremu podoła nawet osoba niewprawiona w gotowaniu. Te wymagania ewidentnie spełnia Potage Parmentier czyli prosta zupa z porów i ziemniaków. To swoją drogą jedno z pierwszych dań, które ugotowała Julie Powell. Zachwyciła się wtedy jej smakiem i postanowiła wypróbować więcej klasycznych przepisów Julii Child. I tak to właśnie w życiu bywa – zaczynasz od obrania kartofli na prostą zupę, a kończysz jako autorka bestselera i w kinowym hicie gra Cię Amy Adams 😉

Zupa to naprawdę prosty krem, który daje spore pole do szaleństw z dodatkami.

SKŁADNIKI:

– 500 g ziemniaków (4-5 średnich ziemniaków)
– 500 g pora (to mniej więcej dwa duże pory)
– 1,5 l wody
– łyżeczka soli
– 50 g masła (ew. 6 łyżek śmietanki 36% ale masło lepsze!)

Ziemniaki myjemy, obieramy i kroimy na kawałki, pory również porządnie myjemy i kroimy na kawałki. Warzywa zalewamy wodą, dodajemy sól i gotujemy pod przykryciem ok. 45 minut. Po tym czasie rozdrabniamy warzywa widelcem (albo po prostu blendujemy zupę na krem). Przed samym podaniem podgrzewamy i dodajemy masło. Doprawiamy do smaku solą i świeżo mielonym pieprzem i serwujemy z dowolnymi dodatkami.

Co pasuje?

W wersji najprostszej – zielenina czyli świeżo posiekana natka pietruszki albo szczypiorek! Poza tym ogranicza nas tylko wyobraźnia – maślane grzanki, groszek ptysiowy, pestki lub orzechy, chrupiący boczek, prażona ciecierzyca… Ja w wydaniu wiosennym i sezonowym zaserwowałam ją ostatnio z kleksem ostrego pesto z czosnku niedźwiedziego i było bosko.

Bon appétit!


Zupę można oczywiście przygotować na bulionie – wtedy tylko ostrożniej z solą!
Ciekawostka: Vichysoisse czyli słynny francuski chłodnik to właściwie taka sama zupa tylko na zimno!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *